czwartek, 29 grudnia 2011

Tysiąc wspaniałych Słońc


"Nikt nie policzy księżyców, co lśnią na jego dachach ani tysiąca wspaniałych słońc, co kryją się za jego murami"


Tysiąc Wspaniałych Słońc przeczytałam całkowicie przypadkowo, chciałam pożyczyć Chłopca z latawcem, ale była już wypożyczona więc wybrałam inną książkę tego autora. I nie żałuję. Jedna z nie licznych książek, które doprowadziły mnie do łez i rozmyśleń.

Książka opowiada o 2 dziewczynkach potem kobietach, które właściwie początkowo łączy tylko sąsiedztwo i pewnie nigdy by się bliżej nie poznały gdyby nie wojna.

Mariam - nieślubna córka Dżalila bogatego biznesmena z Heratu i pokojówki Nany. Gdy Mariam ma 15 lat zostaję zmuszona do wyjścia za mąż za Raszida, starszego o 30 lat i przeprowadzenia się do Kabulu.

Lajla - wychowana w rodzinie gdzie ojciec nie wymaga noszenie burki i chust. Gdzie rola kobiety jest równa roli mężczyzny. Gdzie ojciec stawia na wykształcenie córki, by coś w życiu osiągnęła. Choć z pozoru szczęśliwa rodzina za jej murami kryję się smutek z którym Lajla radzi sobie dzięki swojemu przyjacielowi - Tarighu. Po pewnym czasie jej Świat zostaję zrujnowany. Wszystko co kochała przepada, a jej los łączy się z losem Mariam.

Kobieta i 14 letnia dziewczynka muszą się nauczyć żyć razem, żyć w Świecie w którym kobieta nie ma nic do powiedzenia, gdzie traktowana jest jak przedmiot, a wojna tylko pogarsza tą sprawę.


Nie chce zdradzać więcej szczegółów.
Na prawdę warto samemu sięgnąć po tą książkę.



poniedziałek, 21 listopada 2011

głową do poduszki

Lubię jesień. Wychodzisz z 4 ścian a wokół ciebie wszystkie kolory tęczy... Liście zmieniające powoli barwę mają w sobie urok.. Może mam do niej sentyment też ze względu na to że to czas w których mam urodziny. Kto wie.

Jesień jest piękna choć ma swoje wady, niestety.. Nie chodzi mi tu o ciągle zmniejszającą się temperaturę powietrza, która daję nam popalić szczególnie tym stojącym na przystankach biedaką czekającym cierpliwie na spóźniający się autobus.. Nie, to da się jakoś ścierpieć.

Nie lubię gdy Słońce szybko chowa się zostawiając nas w ciemności.. Mój organizm zapada w tedy w stan lenistwa stwierdzając że pora spać... Zmęczenie, ziewanie to normalna zmora jesieni i zimy.

Przebudzę się dopiero wtedy gdy przyjdzie wiosna i dni będą się robić coraz dłuższe.
Ale co począć teraz?

Dobra herbata, kawa i pyszne ciasta na pewno zdziałają cuda.

piątek, 11 listopada 2011

woda dla słoni

"Telewizja to tylko zastępcza rozrywka dla mózgu, kto nie czyta, ten właściwie nie potrzebuje już głowy, nie mówiąc oczywiście o wyobraźni i fantazji"

Billie Joe


Gdy mam trochę wolnego czasu sięgam po książkę. Zawsze lubiłam książki, przełożyło się to chyba też na moją wybujałą wyobraźnie :)

"Woda dla Słoni" autotki Sary Gruen jest "pożeraczem czasu" więc jeżeli macie w planach jakąś naukę, spotkanie lub cokolwiek ważnego odłóżcie ją na później. Książka została także zekranizowana, ale film to film nie odkrywa pełnego uroku fantastycznych wydarzeń które są w książkach. Zawiodłam się już na tym parę razy, ale nie zmienia to faktu że skusze się na film ze względu na aktorkę która tam gra :)

A o czym jest książka?? Najlepiej samemu się przekonać.

Dla mnie to opowieść starego mężczyzny który w swoim umyśle przypomina sobie wspomnienia z lat młodzieńczych. Smutek, żal, gniew, żądza oraz pasja, miłość, zachwyt takie skrajne uczucia można odczuć wchodząc w Świat Jacoba - Świat cyrku, który rządzi się własnymi prawymi, czasem nawet prawem do życia bądź śmierci.

poniedziałek, 7 listopada 2011

atrakcje na kanapie

Niektórzy z nas biorąc do ręki książkę decydują czy ją przeczytają po okładce, inni po przeczytaniu opisu. Takie drobne rzeczy wystarczą czy dana książka jest ciekawa czy też nie warta uwagi i lepiej by dalej leżała na półce, może ktoś inny ją przeczyta.

Kto co lubi.
Ja lubię otworzyć książkę, przewrócić ją na ostatnią stronę i ją przeczytać. Pytanie typu : Po co? przecież wtedy niszczysz sobie całą radość czytania, wiesz jak się skończy.
Uważam, że nie. Lubię to. Czytam, a ta jedna mała karteczka ulatnia mi się z pamięci.



Każdy ma swojego bzika..